København, Sjælland, Denmark

poniedziałek, 16 czerwca 2008

fuck my monday

W przeddzień końcowej prezentacji w szkole najlepiej...wybrać się na imprezę! I to nie byle jaką - niedzielne reggae w Rub'A'Dub - ich motto brzmi "we fuck your mondays" I robią to naprawdę w dobrym stylu!

ps: tęczowy bulik upolowany specjalnie dla majonezowej królowej ;)


niedziela, 18 maja 2008

Loppen-christiania

Zupa z kaczki, orkiestra dęta, muzycznie od Jamajki aż po Bałkany, a na densflorze gorąco, że aż iskry leciały - jednym słowem SZOK'N'SZAŁ! Na pewno tam wrócimy!

loppen.dk - polecamy !

czwartek, 15 maja 2008

Hasan i Abdul już w domu


W związku z zakończeniem naszego długo miesięcznego romansu z zbyt drogim biletem miesięcznym musiałyśmy się udać do mroczno brzmiącej kopenhaskiej dzielnicy Norrebro w celu nabycia rowerów. Było ciekawie - manifestacja palestyńska, złoto, śpiewy, chusty na głowach jednym słowem islamska dzielnica... No i oczywiście wszystkie sklepy z rowerami we władaniu uśmiechniętych przykurzonych panów, którzy z radością witali nas okrzykiem "Ohhh istern soviet kantri ju welkam aj noł de situejszyn aj wil give gud prajs :D:D:D" Oczywiście byli również złotozębi, którzy oprócz mówienia o dobrej cenie wciskali kit, ale myślę, że się nie dałyśmy... Kupiłyśmy najtaniej jak się dało, a rowery imiona odziedziczyły po naszych wschodnich przyjaciołach. El Hassan i Abdul. Na razie mieszkają z nami na górze, bo nie mają zapięcia a podobno po okolicach grasują szajki niemieckich erasmusów kradnących bicykle... Tyle na dzisiaj, bo Gosia już kończy z panem Łukaszem rozmawiać... ;)

A oto i El Hassan i jego kuzyn Abdul...


niedziela, 11 maja 2008

Kilo play time


Jak by się ktoś pytał co się robi w duńskim biurze projektowym, to oto odpowiedź...

Karnawał!

Może nie mamy tu juwenaliów, ale za to jest kopenhaski karnawał - wielki fest z paradami ulicznymi i atrakcjami w parku. Były karuzele przypominające wczesne lata 90., żelki z metra cięte, 5 scen muzycznych, ambasada jamajki, kolorowe światła i...niestety trochę za dużo naszych rodaków. Ale i tak było dobrze! :)

czwartek, 8 maja 2008

płyniemy...

Płynieeemy - jeah


płyniemy, płyniemy, a czasem też lecimyyy... :)

Był bal maskowy


 
web stats stat24