København, Sjælland, Denmark

sobota, 26 kwietnia 2008

po prostu holmen


Wybrali się na Holmen event - coroczny wielki fest wydziału architektury na akademii sztuk pięknych. Pięknie, grubo, dor selekszyn i dym. Dorot czekamy !

to cóż że do szwecji

Jeszcze trochę z zeszłego weekendu - rodzinna wycieczka do Szwecji...

...przeprawa promem Helsingør-Helsingborg...

...widoki co najmniej śródziemnomorskie...

...ale dla nas i tak największą atrakcją była przejażdżka kabrioletem z "wujkiem" Kajem :)

Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Kaja i Bente!

środa, 23 kwietnia 2008

From Danmark with love

Store bededag przedłużył nam weekend, a rodzice Gosi wpadli z wizytą, więc czas między piątkiem a niedzielą upłynął pod znakiem zwiedzania...

Była wodna wycieczka po kopenhaskich kanałach...

...spacery w pełnym słońcu...

...obowiązkowa wizyta w szkole...

...oraz kilka muzycznych akcentów :)
I oczywiście wiele więcej atrakcji, dobrego jedzenia i prezentów z Polandu - za wszystko pięknie dziękujemy i pozdrawiamy! ;)

poniedziałek, 21 kwietnia 2008

Fredagsbar på Torsdag / DKDS

Piątkowy bar w czwartkowy wieczór nie zdarza się często, więc wiadomo - musiało być grubo! Z okazji organizowanego w szkole konkursu przyjechał hammer pełen aluminiowych flaszek danzka vodki, a do prezentacji serwowano koktajle i goodie-bagi...

Później było już coraz weselej - gratisy od barmanów, wesołe rozmowy i hulanki na parkiecie...

A skończyło się u nas w domu polsko-niemiecko-hinduskim pizza party, na którym nie zabrakło hitów lat 90. oraz naszego ulubionego profesora - Henrika ;) Jednym słowem było bardzo ibizenkisch!

środa, 16 kwietnia 2008

"We love our queen" day, czyli królowa się starzeje


Poszłyśmy dzisiaj sobie pomachać flagą do królowej, a ona nam odmachała :D.... Szaleństwo

fantastic plastic

We wtorkowy poranek (o 7 rano!) wycieczkowy autobus pełen młodych, zdolnych studentów dizajnu (jak my!;) ruszył w Danię. Przez kolejny wypasiony długi most, poprzez pola pachnące swoiskim guanem, mijając kolejne wiatraki bujające się w rytmie reaggae dojechaliśmy gdzieś w okolice Odense. A wszystko po to, by zgłębić tajniki plastików. Odwiedziliśmy dwie fabryki - model polski i europejski. W pierwszej serwowano bułkę z serem oraz napój rodem z lat 70. (z wyciągiem ze sportowca!), a w drugiej hiszpański omlet z warzywami, zapiekane bakłażany, francuskie sery i różne takie rarytasy. Zgłębiłyśmy tajniki szalonych duńskich technologii pozwalających na budowę mostów z tworzywa. Przekonałyśmy się, że polipropylen z włóknem szklanym mogą zdziałać cuda, czego dowodem był budynek drugiej fabryki cały z plastiku i szkła, a w dodatku jaki ładny! W obu fabrykach nie można było robić zdjęć, ale wiadomo...Polak potrafi, więc zapraszamy na małą fotorelację z plastikowej krainy ;)

środa, 9 kwietnia 2008

wiosna!

Wiosna jest tuż za rogiem!
A my pozostajemy jeszcze na chwilę w gorącym klimacie Bollywood ;)

Ze specjalnymi pozdrowieniami dla naszej hindusko-fińskiej koleżanki Namity :)

atrakcje


Bollywoodzki hindus ze złotymi guzikami

sobota, 5 kwietnia 2008

Festlig Fredagsbar / DKDS


Piątkowy wieczorek w szkole na Stranboulvarden nie był za grzeczny. Był koncert, tanie piwo, duńscy adepci architektury oraz rodowity szwedzki polak mieszkający w danii. Więcej nie pamiętamy :). Tak jak mówiłyśmy... Nowe życie w kopenhadze ;]

czwartek, 3 kwietnia 2008

cph-centrum !


Wreszcie-nareszcie zaczynamy prawdziwe życie w kopenhadze ;) - będzie się działo. A narazie mamy cudowne duńskie mieszkanie, z duńską podłogą, prywatnym krzesełkiem jacobsena no i rzut mokrym beretem do szkoły. Patronuje nam rusałka na szalonej kozie i szczypiorek szczepan zakupiony z okazji przeprowadzki. Niedługo parapetówka... ;)

Pieprzyć Norwegiana

Zawsze chciałyśmy wybrać się do Malmo...dzieki Norwegianowi udało się! A wszystko po tym jak z walizami pełnymi wiosennej kolekcji ciuszków oraz kilogramów fixów knorra i innych pomysłów na obiad na lotnisku dowiedziałyśmy się, że nasz samolot do Cph nie poleci...nie dość, że nie poleciał to nie było opcji szybkiego wydostania się z Wawy innej niż...podróż przez Malmo właśnie. Trochę to trwało, ale przynajmniej przejechałyśmy się słynnym mostem, przy którym majstrował nasz duński wujek Kaj :)

A Norwegiana pieprzyć.
 
web stats stat24